Pozytywne aspekty Covid 19 na warszawskich ulicach
Od dłuższego czasu w Warszawie na skrzyżowaniach montowana jest sygnalizacja świetlna zaopatrzona w przyciski dla pieszych. Jak to działa? Normalnie, gdyby przycisku nie było zaświeciłoby się po pewnym czasie zielone światło i byś przeszedł na druga stronę ulicy.
Z przyciskiem jest inaczej – jeżeli nie przyciśniesz to ruch dla samochodów regulowany jest normalnie, ale pieszemu zielone się nie zapali. Osoby niezorientowane ze zdziwieniem obserwują jak samochody znowu przejeżdżają im przed nosem a oni nie mieli możliwości przejść na drugą stronę. Zachodzi pytanie po co takie „usprawnienie”? Jest kilka teorii.
Pierwsza „profesjonalna” to lepsze dostosowanie faz sygnalizacji do potrzeb pieszych. Druga to element wychowawczy – powinieneś przechodzić „świadomie”. Trzecia to nadmiar zakupionych przycisków w magazynach, z którymi nie wiadomo co zrobić. Niezależnie od tego która z „ teorii” jest prawdziwa i tak wszystkie prowadzą do absurdu. Czy przyśpieszenie fazy dla pieszych o 5 -10 sekund, po przyciśnięciu przez nich przycisku jest rzeczywiście warte zachodu? Bo o takich udogodnieniach możemy w tym wypadku mówić. Świadomego przechodzenia nie ma chyba co komentować.
Smutne jest tylko to , że dotychczasowe próby likwidacji tego absurdu nie przyniosły rezultatu. Dopiero Covid załatwił sprawę i przyciski pozaklejano.
Ale co będzie gdy pandemia się skończy?
Tomasz Grochulski