Trump vs Biden czyli Wielka bitwa o Wolność 2020

Wybory prezydenckie i parlamentarne w USA zbliżają się szybkimi krokami. W Polsce niewiele osób je tak traktuje, ale to może być naprawdę prawdziwa bitwa o wolność.
Covid 19 i rozruchy na ulicach przygotowały scenę pod totalne zderzenie dwóch stron, które odbędzie się tak jak co cztery lata w pierwszy wtorek listopada. Wyborcy w Polsce mogą być zdziwieni, ale w USA nie ma możliwości żonglowania terminami wyborczymi w zależności od bieżącego układu wyborczego i interesu partii rządzącej. Rozruchy, plądrowanie sklepów, strzelaniny na ulicach Chicago i Nowego Jorku, zabieranie środków z budżetu policji i jej częściowe rozwiązywanie w niektórych miastach zapadnie wyborcom Demokratów głęboko w pamięć i to nie tylko białym, gdyż wśród czarnych wyborców Trump cieszy się coraz większym poparciem, obecnie 35%.
Wybory, które zadecydują o losach świata na kolejne 4 lata. Tak jak Bitwa Warszawska, której 100 lecie świętowaliśmy niedawna, tak i te wybory mogą mieć przełomowe znaczenie dla powstrzymania fali rewolucji. Po jednej stronie do bitwy stanie obecny prezydent Donald J. Trump i jego ekipa narodowych konserwatystów. Zwycięstwo Trumpa w wyborach 2016 przewróciło amerykańską politykę oraz media do góry nogami oraz zachwiało amerykańskim estabiliszmentem. Po drugiej stronie jest Biden, który w wieku 78 lat ma problem z wysławianiem się i w opinii wielu cierpi na demencję starczą. Około 60% jego potencjalnych wyborów uważa, że w przypadku jego zwycięstwa w trakcie kadencji władzę, ze względu na stan zdrowia Bidena, przejmie jego tzw. running mate Kamala Harris.
Najgorsze jest jednak to, że Biden wydaje się być jedynie przykrywką i upudrowaną twarzą ruchu, który swoje odbicie ujrzał w ciągu ostatnich dwóch miesięcy na ulicach Chicago, Nowego Yorku, Seatle, Atlanty czy Portland. Ruchu ludzi, którzy całkowicie odrzucają amerykański porządek, rządy prawa czy konstytucję, którym marzy się nowa rewolucja w stylu bolszewickiej. Ludzi, którzy chcą zmienić świat, ale ponieważ nie wiedzą dlaczego, jak i po co, więc niszczą wszystko co stoi na ich drodze.
Poniżej krótki film z jednej z najbardziej znanych nowojorskich ulic:
Once mighty New York under Democrat rule… pic.twitter.com/cJn3LhEFKF
— James Woods (@RealJamesWoods) August 16, 2020
Natomiast poniżej sceny, które rozegrały się parę dni temu w małym spokojnym miasteczku Kenosha w stanie Wisconsin. Brak policji, ogień, plądrowanie sklepów i grabieże. To będzie miało wpływ na to jak zagłosują biali wyborcy za dwa miesiące. Czy Trump zdoła ich przekonać, że obroni ich i ukarze winnych, to największa niewiadoma tych wyborów zwłaszcza, że Demokracji liczą że ferment rewolucyjny przełoży się na mobilizację ich bazy wyborczej.
Looters assault an older business owner trying to defend his business in Kenosha, Wisconsin on August 24, 2020. pic.twitter.com/LdlLnOpvfJ
— After Action Report (@after_theaction) August 25, 2020
Dzięki twitterowi, youtube i facebookowi rozruchy i zamieszki rozgrywają się wprost przed naszymi oczami . Czy takie działania jak wprowadzenie gwardii narodowej do Kenoshy dwa dni później przekonają białych wyborców Partii Demokratycznejdo głosowania na Trumpa. Na pewno obecny prezydent w to mocno wierzy prowadząc swą wojnę medialną przeciw Demokratom na twitterze:
Success: Since the National Guard moved into Kenosha, Wisconsin, two days ago, there has been NO FURTHER VIOLENCE, not even a small problem. When legally asked to help by local authorities, the Federal Government will act and quickly succeed. Are you listening Portland?
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) August 28, 2020
Obecne notowania wyborcze teoretycznie dają zwycięstwo Bidenowi.
Popatrzmy na sondaże, które dają nam pierwszy przedsmak nadchodzących wydarzeń. Obecnie tak jak cztery lata temu w sondażach pewnie prowadzi Biden. W ogólnoamerykańskim sondażu jego przewaga sięga 7-12 punktów procentowych nad Trumpem. Ale tak zwany „popular vote” nie ma tu znaczenia gdyż o wyniku zadecydują elektorzy poszczególnych stanów z których 5 jest kluczowych (tzw swing states): Michigan, Wisconsin, Pennsylvania, Floryda i Ohio. Obecnie sondaże wyglądają tam następująco:
Michigan: Biden +6.7
Wisconsin: Biden +6.5
Pennsylvania: Biden +6.4
Florida: Biden +5
Ohio: Biden +2.3
Do grupy swing states można dorzucić Arizonę (Biden +2), New Hempshire (Biden +9) i Karolinę Północną (Trump +1). Jednak ze względu na małą ilość głosów elektorskich te stany mają mniejsze znaczenie.
The US presidential election will be decided by who wins in the key battleground states and jumps the threshold of 270 electoral college votes.
SWING STATE POLLING MARGINS
Michigan: Biden +6.7
Wisconsin: Biden +6.5
Pennsylvania: Biden +6.4
Florida: Biden +5
Ohio: Biden +2.3 pic.twitter.com/D5qvUIzSOK
— POLITICO Poll of Polls (@pollofpolls_EU) August 21, 2020
Deja vu czyli to już było grane. Bardzo podobnie wyglądały sondaże 4 lata temu podczas starcia Trumpa z Clinton. Wtedy mało osób wyobrażało sobie, że Hilary Clinton może przegrać. Mediom przychylnym Demokratom jak CNN, ABC, NBC udało się przekonać zwolenników Clinton, że ma pewne zwycięstwo, tymczasem skończyło się odwrotnie. Warto przypomnieć, że firmy prowadzące sondaże często do puli wyborców wliczają nielegalnych emigrantów bez prawa głosu lub też nie sprawdzają prawdziwości ich statusu wyborczego. Stąd między innymi ta powtarzająca się różnica pomiędzy sondażami a wynikiem wyborczym. Cztery lata temu do dnia wyborów wszystkie sondaże tak jak obecnie wskazywały zwycięstwo Clinton a skończyło się tak:
Czy i tym razem Donald Trump wygra wybory? Póki co obecne sondaże właśnie na to de facto wskazują. Jedyną moim zdaniem niewiadomą zmienną jest to co się stanie w gospodarce we wrześniu i październiku. Jeśli zostanie utrzymany obecny trend powrotu gospodarki do stanu sprzed chińskiego wirusa, zostanie przetestowana i wyprodukowana szczepionka, którą otrzymają miliony ludzi w USA trudno znaleźć cokolwiek co będzie w stanie pokonać Trumpa.
Warto przypomnieć o ostatniej wygranej rozgrywce z Demokratami w Kongresie, w której Prezydent swoją decyzją wprowadził w życie kolejny plan ratunkowy dla gospodarki. Podczas kampanii będzie on miał przewagę w trzech debatach wyborczych, ma większą wolę zwycięstwa niż jego kontrkandydat oraz zgromadził pieniądze, dzięki którym wygrywa się wybory. Ważną częścią jego kampanii stanie się fakt, że dotrzymał słowa danego wyborcom: zbudował mur na granicy z Meksykiem de facto za pieniądze Meksyku po tym jak NAFTA przekształciła się w UMCA (USA Mexico Canada Agreement), dokonał olbrzymiej obniżki podatków od zysków firm, wydał gospodarczą wojnę Chinom, wygrał wojnę z ISIS, przeprowadził częściową deregulację gospodarki. Jeśli ułaskawi Edwarda Snowdena, Trump wspominał o tym kilka dni temu, to nawet libertarianie mogą zacząć zastanawiać się czy nie oddać na niego swój głos a przy wyrównanych siłach może być to głos na wagę zwycięstwa.
Obecnie bukmacherzy dają prawdopodobieństwo zwycięstwa Bidenowi na poziomie 53% vs 47% Trumpa (dane ze strony oddsshark.com). A tak przedstawia się wykres za ostatnie sześć miesięcy:
W kolejnym odcinku z serii Bitwa o Wolność 2020 przybliżymy sondaże i kampanię wyborczą w wyborach do Izby Reprezentantów i Senatu.